ZAO Essence of Nature Matt Liptstick 464
Cześć!
Mało mnie tu ostatnio, znowu - cóż, spowodowane jest to zmianami w mojej sferze prywatnej (oczywiście na plus!). Trochę to jeszcze potrwa, ale mam nadzieję, że w kwietniu znajdę trochę więcej czasu na częstsze zamieszczanie notek. Póki co, będę tutaj tylko tak z doskoku :(
Dzisiaj mam dla Was swatche i mini recenzję szminki ZAO Essence of Nature Matt Lipstick w odcieniu 464. ZAO to firma produkująca organiczne kosmetyki, a takaż jest filozofia tej marki:
"Z szacunkiem dla urody i z dbałością o skórę, ZAO MAKE-UP ORGANIC opracował doskonałe produkty, na bazie w 100% naturalnych i Bio składnikach aktywnych. Piękne kolory i doskonały skład, łączy w sobie komfort używania i długotrwałe efekty. Innowacyjność produktów zawdzięcza również nowoczesnym składnikom roślinnym, takim jak bambus. Z propozycją wymiennych wkładów, stosowanie kosmetyków jest jeszcze łatwiejsze i przyjemniejsze. Można łatwo wymienić zużyty produkt na nowy, bez ponoszenia dodatkowych kosztów związanych z opłatą za opakowania, wystarczy kupić nowy wkład."
"Z szacunkiem dla urody i z dbałością o skórę, ZAO MAKE-UP ORGANIC opracował doskonałe produkty, na bazie w 100% naturalnych i Bio składnikach aktywnych. Piękne kolory i doskonały skład, łączy w sobie komfort używania i długotrwałe efekty. Innowacyjność produktów zawdzięcza również nowoczesnym składnikom roślinnym, takim jak bambus. Z propozycją wymiennych wkładów, stosowanie kosmetyków jest jeszcze łatwiejsze i przyjemniejsze. Można łatwo wymienić zużyty produkt na nowy, bez ponoszenia dodatkowych kosztów związanych z opłatą za opakowania, wystarczy kupić nowy wkład."
Odcień 464 na stronie dystrybutora został nazwany pomarańczową czerwienią. Cóż, do pomarańczowej czerwieni to jednak mu daleko... ;) Ja kolorystycznie przyrównałabym ją do kompotu truskawkowego, jak dla mnie to idealne porównanie. To taki zgaszony, truskawkowy odcień czerwieni, który ma w sobie również nieco ceglastych tonów. Z początku podchodziłam do niej sceptycznie, właśnie z uwagi na kolor, ale na ustach wygląda o dziwo całkiem przyjemnie, zwłaszcza w połączeniu z moim odcieniem karnacji - ożywia ją. Jest bardzo kremowa i łatwo rozprowadzić ją na ustach. Nie wysusza ich, a raczej pokusiłabym się o stwierdzenie, że nawilża i odżywia. Co się tyczy jej trwałości, o ile nie jemy i nie pijemy, to pozostaje na ustach długo, nawet do kilku godzin. Natomiast przy spożywaniu posiłków zjada się w miarę równo, choć i tak polecam kontrolować stan naszych ust w lusterku.
No dobrze, napisałam już o zawartości, a może powinnam była raczej zacząć od opakowania? ZAO znane jest z uroczych, bambusowych opakowań swoich kosmetyków. Dzięki czemu są bardzo żywotne, niektóre produkty mają wymienne wkłady, bardzo ekologiczne podejście, godne naśladowania :) Dzięki temu, że opakowania wykonane są z bambusu, są bardzo lekkie i poręczne, przynajmniej moja szminka. Choć muszę nadmienić, że mechanizm jej wysuwania działa nieco topornie i trzeba użyć trochę siły, aby ją wykręcić i wkręcić z powrotem. Podoba mi się również dodatkowy sposób pakowania kosmetyków przez ZAO, w jutowe woreczki ze ściągaczem, dzięki czemu nasze drogocenne zawiniątko się nie uszkodzi.
Jednak, czy sama wydałabym na tę szminkę 64zł (3,5g)? Nie sądzę, na rynku są podobne w dużo bardziej korzystnej cenie, aczkolwiek opakowanie jest urocze... :)
INCI:
ricinus communis (castor) seed oil*, cera alba (beeswax)*, hydrogenated olive oil stearyl esters, decyl sunflower esters, prunus armeniaca kernel extract (hydrogenated apricot kernel oil), hydrogenated apricot oil unsaponifiables, prunus armeniaca (apricot) kernel oil unsaponifiables, prunus armeniaca (apricot) kernel oil, lauryl PCA, butyrospermum parkii (shea) butter*, olea europaea (olive) fruit oil*, glycine soja (soybean) oil*, theobroma cacao (cocoa) seed butter*, triticum vulgare (wheat) germ oil*, myristoyl pullulan, prunus amygdalus dulcis (sweet almond) oil*, simmondsia chinensis (jojoba) seed oil*, elaeis guineensis (palm) butter*, punica granatum (pomegranate) fruit extract*, aqua (water), silver (CI 77820), citrus paradisi (grapefruit) fruit extract, alcohol denat., maltodextrin, parfum (fragrance), linalool, limonene. MAY CONTAIN +/-: CI 77891 [titanium dioxide], CI 77491 [iron oxides], CI 77492 [iron oxides], CI 77499 [iron oxides], CI 77019 [mica], alumina, sodium riboflavin phosphate, CI 77718 [talc], CI 77510 [ferric ferrocyanide], CI 77007 [ultramarines].
No dobrze, napisałam już o zawartości, a może powinnam była raczej zacząć od opakowania? ZAO znane jest z uroczych, bambusowych opakowań swoich kosmetyków. Dzięki czemu są bardzo żywotne, niektóre produkty mają wymienne wkłady, bardzo ekologiczne podejście, godne naśladowania :) Dzięki temu, że opakowania wykonane są z bambusu, są bardzo lekkie i poręczne, przynajmniej moja szminka. Choć muszę nadmienić, że mechanizm jej wysuwania działa nieco topornie i trzeba użyć trochę siły, aby ją wykręcić i wkręcić z powrotem. Podoba mi się również dodatkowy sposób pakowania kosmetyków przez ZAO, w jutowe woreczki ze ściągaczem, dzięki czemu nasze drogocenne zawiniątko się nie uszkodzi.
Jednak, czy sama wydałabym na tę szminkę 64zł (3,5g)? Nie sądzę, na rynku są podobne w dużo bardziej korzystnej cenie, aczkolwiek opakowanie jest urocze... :)
INCI:
ricinus communis (castor) seed oil*, cera alba (beeswax)*, hydrogenated olive oil stearyl esters, decyl sunflower esters, prunus armeniaca kernel extract (hydrogenated apricot kernel oil), hydrogenated apricot oil unsaponifiables, prunus armeniaca (apricot) kernel oil unsaponifiables, prunus armeniaca (apricot) kernel oil, lauryl PCA, butyrospermum parkii (shea) butter*, olea europaea (olive) fruit oil*, glycine soja (soybean) oil*, theobroma cacao (cocoa) seed butter*, triticum vulgare (wheat) germ oil*, myristoyl pullulan, prunus amygdalus dulcis (sweet almond) oil*, simmondsia chinensis (jojoba) seed oil*, elaeis guineensis (palm) butter*, punica granatum (pomegranate) fruit extract*, aqua (water), silver (CI 77820), citrus paradisi (grapefruit) fruit extract, alcohol denat., maltodextrin, parfum (fragrance), linalool, limonene. MAY CONTAIN +/-: CI 77891 [titanium dioxide], CI 77491 [iron oxides], CI 77492 [iron oxides], CI 77499 [iron oxides], CI 77019 [mica], alumina, sodium riboflavin phosphate, CI 77718 [talc], CI 77510 [ferric ferrocyanide], CI 77007 [ultramarines].
Kolor jest cudowny :).Faktycznie przypomina trochę kompot truskawkowy :)
OdpowiedzUsuńOpakowania sa genialne:)
OdpowiedzUsuńKolor rzeczywiście specyficzny, ale efekt na ustach mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMasz śliczne usta, kolor niestety nie mój ale ładny :)
OdpowiedzUsuńa ja mam do ciebie kochana pytanie z innej beczki:D Czy ustawiasz sobie "namiot bezcieniowy" i doświecasz go swoja pierścieniową do zdjęc produktów, czy też doświecasz produkt pierścieniową stojący tylko na białym kartonie? (zdjęcia wychodzą jak z bezcieniowego:)
OdpowiedzUsuńOpcja druga, karton + lampa pierścieniowa ;)
UsuńKolor ładny, jednak nie kupiłabym za taką cenę.
OdpowiedzUsuńOpakowanie super! :) Poza tym kolor prezentuje się bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńOoo, ciekawy ma ten odcień, ja tam nie wiem czemu ale widzę jeszcze nuty brązu ;D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbowałabym taki kolor, kusi swoją niepozornością. A co do walorów odżywczych, to jest to wpisane w zalety kosmetyków organicznych. I można tego oczekiwać nawet jeśli producent nie o tym nie nadmieni. Pozdrawiam i zapraszam.
OdpowiedzUsuńWygląda super. Ale nie mój odcień:P
OdpowiedzUsuńAle Ty masz piękne usta! :) Kolor nie w moim typie, ale jestem cały czas pod wrażeniem opakowań ZAO! :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor, ale tak naprawdę to opakowanie mnie oczarowało :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny kolor, pięknie prezentuje się i widać że szminka jest mega nawilżająca ;)
OdpowiedzUsuńMusze wypróbować ;)
Miłego wieczorku ;)
Świetna! Mówiłam już, że masz cudne usta?
OdpowiedzUsuńjej, masz idelane, serduszkowe usta;) warto je podkreślac;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Zapraszam do mnie, co prawda dopiero zaczynam, ale mam nadzieję że Ci się spodoba;)kamiladzwonkowska.blogspot.com
Ten truskawkowy kompot prezentuje się dość ciekawie:) Myślę, że mogłabym się z nim zaprzyjaźnić, ponieważ lubię zdecydowane odcienie pomadek. Tej nie można nic zarzucić pod względem pigmentacji i trwałości. Poza tym działa nawilżająco, co nie jest zbyt częstym zjawiskiem w przypadku szminek:)
OdpowiedzUsuńKolor prezentuje się ciekawie i dosyć oryginalnie, ale na pewno nie wydałabym tyle pieniędzy na pomadkę :)
OdpowiedzUsuńŚwietny odcień! Bardzo elegancki! :)
OdpowiedzUsuńnice colours.
OdpowiedzUsuńParfum pas cher.
ile tu jest świetnych makijaży, inspirujesz na przyszłość : )
OdpowiedzUsuńTwoje usta są stworzenie do taki kolorków! mega! <3
OdpowiedzUsuńopakowania to mają fenomenalne :)
OdpowiedzUsuń