Ciuchowe love - haul zakupowy

W ten jakże gorący dzień nie byłabym sobą, gdybym nie zrobiła zakupów ciuchowych ;) Zwłaszcza, że w mojej szafie to raczej mało takich typowo letnich rzeczy. A więc dzisiaj odwiedziłam znajomą, która sprowadza ciuchy z Turcji i się obkupiłam totalnie!

Wyobraźcie sobie, że całość, tj. wszystkie rzeczy kosztowały mnie łącznie 145zł! A jakość jest pierwsza ;)

Zadowolona jestem bardzo, a najwięcej to chyba z musztardowej koszuli w paski, bo ma świetny, oddychający materiał, choć pewnie będzie się okrutnie miąć (z tego samego materiału i podobną w kroju mam też miętową koszulę). Koszulki są urocze i akurat do noszenia do dżinsów, jedna jest krótsza, druga dłuższa (fioletowa). Torebka mieści A4 i jest wykonana z mięciutkiej, ekologicznej skóry. A koralowe rurki mają długość przed kostkę i świetnie leżą na tyłku, w dodatku są wykonane z fajnej bawełny z dodatkiem elastanu.

Raczej to nie koniec moich zakupów letnich, chcę sobie sprawić jeszcze maxi spódnicę w jakimś pastelowym odcieniu, maxi sukienkę i jeszcze jakieś szorty i spódniczkę. Ostatnio na allegro wylicytowałam rozkloszowaną sukienkę z Topshopu i czekam, aż do mnie dotrze ;)

Póki co wracam do leniuchowania, bo w taki upał, to nawet mi się pędzelkami nie chce machać. Ograniczam się do zupełnego minimum - bb cream, korektor, kreska i tusz.