Zeberkowa nagroda + parę przemyśleń i podziękowania

Hej!

Nie myślcie sobie, że ten mój przestój blogowy będzie trwał wiecznie, ale jakoś się przez ten weekend okrutnie rozleniwiłam, choć do leniwych wcale go nie zaliczam. Spędziłam go aktywnie umysłowo i poniekąd fizycznie :) W niedzielę brałam udział w sesji zdjęciowej u mojej znajomej fotograf. Poniżej mała zajawka całej sesji (too bad, że się nie zmieściłam w całości na zdjęciu :D). Do sesji malowałam ja, nawet modelowi się oberwało ;) To była bardzo kolorowa sesja.

fot. Beata Stańska, modele: Marta, Martyna, Magda, Zibby, MUA: moi, style: Knaź

Fanpage i więcej zdjęć Beaty znajdziecie TUTAJ.
Dodatkowo dzisiaj otrzymałam nagrodę za konkurs makijażowy na Zeberce. Dzięki Wam (każdej osobie, która na mnie głosowała serdecznie dziękuję) zajęłam II miejsce i w nagrodę otrzymałam zeberkowy notes, BB Cream Skin79 Super+ Bleblesh Balm, lakier do paznokci i tusz Scandal'eyes z Rimmel. Wszystko zapakowane w bardzo fajnym pudełku, które na pewno w jakiś sposób wykorzystam.


Nie mogłam się powstrzymać przed przetestowaniem tego BB Cream'u i pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to fakt, że dużo słabiej kryje, niż jego brat Intense Classic. Ma bardzo podobny do niego kolor i pachnie kremowo, jak krem beEco z Flos-Leku. Nie utlenia się z tego, co widzę. Szersza recenzja, jak w końcu go potestuję ;) Myślę, że będzie ok na lato, kiedy buźka złapie trochę koloru i nie będzie już potrzebowała takiego krycia.

W dodatku jest Was tutaj już 300! To dzięki Wam prowadzę nadal bloga, Wy dajecie mi siłę napędową do pisania kolejnych notek, tworzenia makijaży, produkowania recenzji o wszystkim i o niczym. To dzięki Wam odkrywam kolejne hity kosmetyczne, to dzięki Wam mój portfel z miesiąca na miesiąc płacze coraz rzewniej. Ale to przede wszystkim dzięki Wam, czuję się w jakiś sposób potrzebna i cieszę się, że mogę dzielić się z Wami swoimi radościami i zgryzotami :) Jesteście niesamowite, wspaniałe, pomocne, a stale rosnąca liczba kolejnych obserwatorek napawa moje serce dumą i pozwala odkryć kolejne ciekawe osobistości, w których świat przenikam do cna zaglądając na Wasze blogi. DZIĘKUJĘ!

Przechodzimy zatem do meritum posta. Ostatnio odkryłam w sklepie czekoladę Milki ze strzelającymi drobinkami i totalnie przepadłam... W dodatku obok była wersja o smaku puddingu waniliowego. I tak przez parę dni zjadłam chyba 5 tabliczek (w 4-5 dni) + dogryzam (ciągle to robię, nawet na śniadanie!) słodkościami, które znajdują się w domu (mama miała imieniny wczoraj). W tym momencie pokutuję to moje łakomstwo w najgorszy, z możliwych sposobów. Moja cera wygląda TRAGICZNIE. Pomijam fakt, że pojawiły mi się pryszcze (na szczęście tylko 2, w tym jeden niewidoczny, ale ogromnie bolesny), ale skóra na nosie łuszczy się niemiłosiernie (pomimo mieszanego charakteru cery), a na prawym policzku pojawiła się sucha, łuszcząca się kaszka, jak mniemam - alergiczna (bo co za dużo to niezdrowo). W dodatku pomimo stosowania wszelakich nawilżaczy moja skóra wygląda na odwodnioną. Dlatego od dzisiaj powzięłam sobie za cel powrót do pięknej, błyszczącej, jędrnej i nawilżonej cery. Jak? Przede wszystkim totalny detoks od słodyczy. Będzie ciężko, bo mnóstwo pokus czai się w każdym zakątku domu, etc... Po drugie - picie co najmniej 2-2,5l wody mineralnej dzień w dzień (na samą myśl mnie odrzuca, ale muszę dać radę!). Peeling twarzy 1-2x w tyg + glinka 2x w tyg. Stosowanie maseczek nawilżających i kremów intensywnie nawilżających. Dodatkowo dbam o swoje ciało: peeling skóry 2x w tyg i codzienne nawilżanie skóry balsamem do ciała (najlepiej rano i wieczorem). Zaczęłam już dziś. Zastanawiam się też nad jakimiś suplementami diety, żeby wspomóc tę walkę, może coś mi polecicie? Któraś ma ochotę przyłączyć się do mnie w walce o piękniejszą skórę? :)